DN Magasinet 13/14 september 2008

[Zrecenzowano]
[Film]

Polska perła
"Sztuczki" są idealnie wyważonym wielkim, małym filmem.

[Podpis pod zdjęciem: MAGIA DNIA CODZIENNEGO. Także w małym, niepozornym mieście mogą się dziać cuda, jak w polskich niezwykłych "Sztuczkach".

Ton "Sztuczkom" nadaje dedykacja: "Mojej siostrze, mimo tego, że wstawiała mnie na szafę." Reżyser Andrzej Jakimowski opowiada następnie, że wie, że zamach jego siostry na jego wolność poruszania się był częściowo powodowany jej troską i miłością; sześcio-siedmioletni Stefek (Damian Ul) w tej rodzinie przeżywa coś podobnego. Musi trzymać kciuki. Tak długo, jak zaciska pięści, nie uda mu się wyrządzić wielu szkód. Być może.

Codzienne cuda. Stefek jest być może chłopcem marzącym o gwiazdce z nieba, ale zadowala się bardziej codziennymi, jeśli nie równie wielkimi cudami. Na przykład tym, że ojciec, który porzucił rodzinę kiedy Stefek był jeszcze mały, powróci. Podczas wakacji kręci się po małym sennym miasteczku, w którym mieszka, szczególnie obserwując stację kolejową. Decyduje, że mężczyzna, którego co dzień spotyka na peronie, jest jego zaginionym ojcem i zapoczątkowuje serię drobnych sztuczek, które mają przekonać do tego resztę świata.

Jego siostra Elka (Ewelina Walendziak) nauczyła go, jak subtelnie pomagać własnemu szczęściu. Chociaż "Sztuczki" są zasadniczo filmem o chłopcu, który chciałby odzyskac swego ojca, są także niezwykłym portretem różnych relacji Stefka: relacji między nim a kilkunastoletnią siostrą, pomiędzy nim a jej chłopakiem oraz ostrożnego związku, który stopniowo wytwarza się pomiędzy chłopcem a mężczyzną z peronu. W "Sztuczkach" nie mamy wielkich niespodzianek i gwałtownych dramatycznych zwrotów akcji, ale wręcz przeciwnie - wiele drobnych, subtelnych zawirowań, które można przypisać zbiegom okoliczności lub codziennej magii. W tej historii róznyca między tymi dwoma nie jest szczególnie wyraźna. Stefek ma głęboką wiarę w to, że dwaj ołowiani żołnierze pomogą mu w jego zadaniu i w przygodach, które się im przydarzają, co nadaje całej historii komiczny, a zarazem wzruszający rys.

Niezpomniana muzyka. Muzyka Tomasza Gąsowskiego z głownym tematem na gitarę i flet w takcie na pięć czwartych wślizguje się we własny rytm małego miasteczka; jest to rzadko spotykany udany przykład muzyki filmowej, która jest absolutnie obecna, nie jako element obcy, ale osobny, podkreślający i niezwykły element. Muzyka podkreśla sposób, w jaki Jakimowski wykorzystuje bezimienne miasto jako ciągle poszerzającą się arenę, po której mieszkańcy poruszają się zgodnie z dokładnie zaplanowaną, ale w najwyższym stopniu niewymuszoną choreografią, gdzie żaden szczegół nie został pozostawiony przypadkowi. Zarówno sportretowane osobistości miasteczka, jak i sceniczny sposób prowadzenia kamery przypominają filmy Milosa Formana z późnych lat 60 i początku 70.

Przed filmem pokazywany jest norweski film krótkometrarzowy "Varde", w reżyserii Hanne Larsen. Dzieje się on w zdecydowanie bardziej nowoczesnej rzeczywistości, ale jest dobrze zagrany i tematycznie uzupełnia film główny.
OYVOR DALAN VIK

"Magiczne lato" ("Sztuczki"), Polska 2007, reżyseria Andrzej Jakimowski, czas trwania 95 minut, wiek: 7 lat, premiera norweska: 12. września, Wykonawcy: Damian Ul, Ewelina Walendziak, Rafał Guźniczak, Tomasz Sapryk i in.